licznik czsu odwiedzin

Jesteś już:

0:00:00

piątek, 4 grudnia 2009

KONIEC I POCZATEK ZARAZEM...


Zawsze uwazalam,ze aby zalozyc blog,trzeba miec powazny powod-narodziny dziecka,smierc bliskiej osoby czy tez nasilajaca sie depresja.U mnie dzis nic sie nie wydarzylo a jednak pisze swoj pierwszy post...bo wiele wydarzylo sie w moim zyciu...a to co sie dzieje obecnie,tez warte jest zapisania-moze kiedys przyjemnie bedzie o tym poczytac?

Wychowywalam sie w rodzinie,w ktorej nie bylo glodu bo zawsze bylo co jesc lecz ja odczuwalam glod uczuc,zwlaszcza ze strony mamy.Gdy bylam w podstawowce,gnebila mnie mysl,ze moze jestem adoptowana,bo zawsze wydawalo mi sie,iz mama bardziej kocha mojego mlodszego brata.To ojciec byl tym rodzicem,ktory ukladal mnie do snu,czytal ksiazki,poszedl ze mna na spotkanie z Papiezem,ktory przyjechal z pielgrzymka do Polski,ba! nawet chodzil po lekarzach kiedy wilam sie z bolu z powodu notorycznych zapalen pecherza moczowego.
Kiedy dorastalam,mama wolala zakazac mi spotkan z chlopakami,przysylac na weekendy babcie do domu,jesli rodzice mieli gdzies wyjechac,skutecznie odpedzac krecacych sie wokol mnie chlopakow zamiast po prostu siasc i ze mna porozmawiac o okresie dojrzewania,seksie,odpowiedzialnosci za podejmowane decyzje.
Potem bylo juz tylko gorzej...bo doszly chore ambicje rodzicow odnosnie mojej przyszlosci-jakie szkoly powinnam skonczyc,gdzie studiowac,ktory kierunek,kim byc w przyszlosci,gdzie pracowac...nadszedl czas dlugoletnich prob wybierania mi towarzystwa-poczawszy od przyjaciol a konczywszy na partnerze zyciowym...dla mnie to byly lata pelne placzu,strachu,zaklamania,falszywych usmiechow i niesamowitej samotnosci.Zylam zamknieta "w zlotej klatce"...
Napisalam o tym w czasie przeszlym,gdyz w koncu nastapil taki dzien,gdy powiedzialam sobie:"Albo zmienie swoje zycie-zostawie wszystko za plecami i zamkne drzwi,rozpoczynajac zupelnie nowy okres swojego istnienia-albo to zycie zakoncze...".
Dzis usmiecham sie patrzac w niebo,ciesze sie,ze dziele dni i noce z mezczyzna,ktorego kocham i ktory co chwile pokazuje mi,jak bardzo kocha mnie-nauczylam sie jak to jest byc szczesliwa,w wielu kwestiach spelniona,realizujaca swoje pragnienia,po prostu wolna.
I o tym wszystkim co przeszlam,jak wyrwalam sie z uwiezi oraz co mi przynosza terazniejsze dni chce w tym blogu napisac.
Bedzie to dla mnie pewnego rodzaju rozliczenie sie z przeszloscia,podziekowanie za terazniejszosc i uklon w strone przyszlosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczypta humoru-polaskocz dziewczyne!