licznik czsu odwiedzin

Jesteś już:

0:00:00

wtorek, 15 grudnia 2009

SNY...



Sny...czy w nie wierze?Raczej nie,ale czuje przed nimi respekt.Nie czesto sni mi sie cos,co pamietam po przebudzeniu,lecz jesli tak sie zdarzy,probuje ostrzec tych,ktorzy w moim snie sie pojawili.Bo jakos tak sie dzieje,ze jesli sen pamietam,to zazwyczaj byl zly,niosl ze soba wiele negatywnych emocji i chyba wlasnie te emocje sa powodem wybudzenia.Dzis widzialam we snie babcie,ktora od kilku lat nie zyje,ciotke i wuja,z ktorymi praktycznie nie mam kontaktu oraz mojego brata -przy czym ta czesc byla najsmutniejsza i bajbardziej nerwowa.Niosla za soba pytanie,czy brat przypadkiem nie zginal w wypadku,nawet teraz przypominajac sobie ten sen,czuje gesia skorke i slysze swoj glosny placz,krzyk,czuje bezsilnosc i zalamanie-dokladnie to,ze czulam po przebudzeniu...Wyslalam wiec niezwlocznie do brata wiadomosc,zeby uwazal na siebie itp.Chyba go obudzilam bo zly odpisal,zebym sie wyluzowala i dala spokoj z tymi snami!No coz,latwo powiedziec,trudniej zrobic.
Kiedy bylam mala,powtarzal mi sie jeden sen:...jest zima...wszedzie duzo sniegu i mroz,ktory szczypie w policzki.....nadchodzi wieczor,zapalaja sie latarnie...ciemno wokolo...ja,mala dzieczynka z sankami,koncze zjezdzac z gorki,ktora miesci sie przed naszym blokiem...nie ma juz nikogo na dworze,wiec pora sie zbierac do domu...wchodze na klatke,ide kilka pieter na gore,staje przed drzwiami,otwieram je i wchodze do mieszkania...nie do swojego mieszkania!Wycofuje sie wiec i mysle,ze pewnie pomylilam pietra,schodze na dol,odliczam pietra,otwieram drzwi i...znow nie jestem u siebie!Nie ma moich rodzicow,dom wyglada inaczej a ja znow wychodze na korytarz klatki schodowej.Zaczyna sie nerwowka,ide na sama gore i odliczam pietra w dol,otwieram drzwi i...o zgrozo,gdzie moje mieszkanie,gdzie mama i tata,gdzie???Biegam po klatce placzac z bezsilnosci i przerazenia,co chwila gasnie swiatlo,jest zimno,przemokniete rekawiczki i spodnie cale w sniegu daja o sobie znac-jestem przemarznieta i wystraszona.Sen sie ciagnie i nigdy nie konczy sie tym,ze znajduje w koncu dom...Zawsze budzilam sie zlana potem i ciezko dyszaca.
Ciekawe,czy oznaczal,ze w czasie mojego zycia rzeczywiscie bede usilnie szukac swojego domu-miejsca,gdzie bede czula sie szczesliwa i bezpieczna,mojego miesca na ziemi?A jesli tak,to jak to sie dzieje,ze niektore sny sa prorocze?Przeciez nie mozemu przewidziec przeszlosci,bo zalezy ona od naszych decyzji,okolicznosci,zachowan innych ludzi itd.
Jezeli sny maja dar przepowiadania przyszlosci w doslowny lub metaforyczny sposob,to zycze sobie miec same dobre wizje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczypta humoru-polaskocz dziewczyne!