licznik czsu odwiedzin

Jesteś już:

0:00:00

piątek, 5 listopada 2010

Zycie nabiera kolorow...

Ech...bylam przedwczoraj na badaniu USG i krwi w kierunku ryzyka wad wrodzonych.
Balam sie bardzo,bo wlasnie podczas tego badania poprzednim razem dowiedzialam sie,ze ciaza obumarla-teraz mialam taki stres,ze gdy lezalam na lezance czekajac na lekarza,moj maz zaczal gladzic mnie po glowie...potem juz po badaniu powiedzial mi,ze widzial jak bardzo pulsuje mi krew w tym dolku nad obojczykami(tam jest aorta)...On tez sie denerwowal,bo widzialam,jak mu nogi podskakuja gdy siedzi,a tak robi gdy sie stresuje.
Ale jak tylko zobaczylam na ekranie naszego dzidziusia-ze urosl,ze ma raczki,nozki,ze sie rusza i ssie kciuk...juz mi bylo wszystko jedno co powie lekarka,oblala mnie fala spokoju i radosci.
To takie niesamowite,niby nic sie nie czuje w srodku a tam rozwija sie zycie-tworza sie kosci,organy,maluch sie porusza...natura jest cudowna!
Teraz jestem przeziebiona i lecze sie domowymi sposobami,ale nic nie jest mnie w stanie ani zasmucic ani wkurzyc-tak sie ciesze,ze wszystko jest w porzadku z naszym malenstwem,ze negatywne strony zycia mnie nie za bardzo obchodza.
Z moimi rodzicami rozejm-jakos powoli powoli do tego doszlo,zobaczymy na jak dlugo.Jutro mamy odebrac paczke,ktora nam wyslali.W paczce maja byc jakies polskie smakowitosci,wiec czekam z niecierpliwoscia.
Mysle o naszym dzieciatku codziennie,jeszcze nie dociera do mnie,ze bede rodzic,ze bedziemy miec swoje wlasne dziecko,ktore bedzie do nas mowic "mamo,tato",ale im wiecej o tym mysle,tym szerzej sie usmiecham.Przeciez to jest wlasnie moje wielkie marzenie-moja wlasna kochajaca sie i szczesliwa rodzina.Wyobrazam sobie jak to bedzie przewijac taka mala kruszynke,kapac ja wspolnie,wychodzic razem na spacer...to cos wspanialego.I pomimo,iz strasza mnie moje przyjaciolki,ze zawsze tylko mowi sie o dobrych stronach macierzynstwa a nie pokazuje tych nieprzespanych nocy,podkrazonych oczu,stosu butelek,pieluch,spioszkow i wiecznego balaganu w domu bo na nic nie ma czasu,to i tak nie sa w stanie zmienic mojego stanu szczesliwego uniesienia.Nawet po raz setny wstajac w nocy bede sie cieszyc,ze moge to robic bo mam do kogo wstawac,przebierajac maluszka bede myslec o jego cialku-gladziutkim i pachnacym mlekiem,karmiac go bede patrzec na jego twarzyczke probujac dostrzec do kogo jest podobne,itd...
Najniebezpieczniejszy okres ciazy dobiega konca,teraz bedzie juz latwiej bo mam nadzieje,ze nie bede odczuwac tak duzego stresu.
To jest niesamowite,piekne i najwspanialsze na swiecie-nosze pod sercem nasze dziecko... :o)
Zycie nabiera kolorow!:o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczypta humoru-polaskocz dziewczyne!